poniedziałek, 15 lipca 2013

Dwudziestolatka

... oczywiście, że nie ja, ja to już nawet więcej niż podwójna, tylko ta bluzka.
Evergreen, na upały i wyjścia niezobowiązujące i mniej oficjalne, dlatego wkładam ją pewnie nie więcej niż kilka razy w roku.
Myślę, że ten fason nigdy się nie zestarzeje, więc zamierzam ją nosić jeszcze raz tyle.


Cztery szydełkowe kwadraty z tyłu, dół i przód też szydełkowe, jakimś wzorkiem. Z bawełnianego kordonka, z przodu wiązana na szydełkowy sznureczek. Pamiętam jak ją robiłam, nad jeziorem, na leżaku.
Mam nawet gazetkę z wzorem, trochę go zmieniłam, bo jest w niej tyle fajnych rzeczy, że przez te 21 - jak sądzę - lat jej nie wyrzuciłam, mimo kilku przeprowadzek i wielu radykalnych sprzątań.
Przód widać trochę gorzej, nie jest jakiś szczególnie atrakcyjny:

Niee, no właściwie nie widać go wcale, widać za to zapowiedź mojej nowej sukienki, już jest zrobiona.
Fajny mam stolik w altance, nie? Po babci, zdecydowanie starszy niż 20.
Cerata współczesna:
 Ciacha owsiane - świeże - ale talerzyk - staroć.

2 komentarze: