poniedziałek, 2 grudnia 2013

Dziewczyńskie

Dla dwóch par dziewczyn mama-córka.
Zdjęcia wieczorem, więc takie sobie, w dodatku nie na modelkach, tylko na Śpiącej Królewnie.
Córka Lila - akryl antypeeling serduszka bawełniane, fason wybrany starannie przez Liliannę, mam nadzieję, że się udało.
 

 


Mama Anna:
akryl everyday - czapa plus szeroki komin do podwójnego zawinięcia, albo pojedynczego noszenia jako ocieplacz plecowy.


Szkoda, że nie można dotknąć przez zdjęcie - jest taki fajny, aksamitno-sztruksowy w dotyku.
Mieszanka kolorów bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że użytkowniczce też.
Dla drugiej pary dziewczyn:
Nie miałam na czym sfotografować getrów dla mamy Izy i córki Tosi, dlatego robią za szalik Śpiącej Królewny:



Czapka z dziurką na kuca - wciągnęłam gumkę, którą Iza sobie odpowiednio ściągnie.
Kolory niestety są przekłamane - to taki fajny chłodny brąz.

Śpiącej Królewnie spadają na oczy te dorosłe czapki, bo ona ma mały łebek - bezwłosa jest ;)
 

A w takich warunkach próbuję coś udziergać:
Więcej foteli nie mam.


sobota, 16 listopada 2013

Dodatki męskie

Daniel bardzo ostatnio zmężniał i robi się po prostu facet z niego, więc jak najbardziej męskie, a nie chłopięce:
 Zdjęcia robione telefonem, w samochodzie i po kościołem, tydzień temu - nawet w weekendy cierpię na brak czasu.
 Mitenki zrobiłam mu w komplecie z czapką rok temu: czapkę i jedną mitenkę zgubił, więc dorobiłam: jedną mitenkę i czapkę :)
 Taka fajna włóczka skarpetkowa firmy Chewal Blanc - właściwie nie zrobiłam z niej żadnych skarpetek tylko kilka par rękawic dla chłopaków.



 A Jane była w domu i ...





wtorek, 13 sierpnia 2013

Lniany...

... sweter od dawna miałam w planach.

Oglądałam różne lny, ale poległam, kiedy zobaczyłam w sklepie stacjonarnym Korellę Gedifry - chciałam dać do niej linka jakiegoś, bo ma naprawdę prześliczne kolory, ale nie bardzo widzę na stronach polskich e-sklepów. Może za krótko szukam.

Korella to mieszanka lnu z akrylem, dość ciężka i gruba - 90 m w 50 gramach.
Kolory jak pisałam ma piękne i długo nie mogłam się na któryś zdecydować. Ciekawa jestem jak będzie się ją nosiło, może zrobię sobie jeszcze jeden, chociaż jest bardzo droga - jak dla mnie.
Pół kilo na sweter - tak, żeby się specjalnie nie ograniczać, nie ma wyjścia.
Jak zwykle na okrągło od dołu, tym razem takie rozwiązanie u góry:
Miały być jeszcze kieszenie, ale zapomiałam zrobić pęknięcie, więc chyba po prostu dorobię.
 Spodnie oczywiście by rosa design. (ROSA JEST GENIALNA)







poniedziałek, 29 lipca 2013

Może takie kiece są niemodne, ale je uwielbiam

i będę je nosiła i trudno...
Wszystko jest w tej sukience świetne: włóczka - śliczna bawełna, kolor, wzór, rękawy... A jednak chyba ją spruję do połowy, chociaż nie znoszę pruć tego, co zrobiłam.
Wszystko jest świetne, tylko jeden mały szczegół: jest najwęższa w miejscu, w którym ja jestem najszersza - to co miało być w talii jest na biodrach. Tak dobrze mi się robiło, że za późno zaczęłam wrabiać rękawy i kieca zamiast ukrywać brzuch elegancko go podkreśla...





Niedobrze być jedynym fotografem w rodzinie, bo jest się wtedy beznadziejnym modelem w dodatku wiecznie niezadowolonym z efektów pracy innych.  Zanim nie spostrzeże się, że to nie zdjęcia są winne temu, że ma się taką figurę. Wrrrrr. Bo ja się widzę szczuplejszą...

Do tej sukienki jest jeszcze sweter, ale włożenie dzisiaj swetra to byłoby samobójstwo chyba...

poniedziałek, 15 lipca 2013

Dwudziestolatka

... oczywiście, że nie ja, ja to już nawet więcej niż podwójna, tylko ta bluzka.
Evergreen, na upały i wyjścia niezobowiązujące i mniej oficjalne, dlatego wkładam ją pewnie nie więcej niż kilka razy w roku.
Myślę, że ten fason nigdy się nie zestarzeje, więc zamierzam ją nosić jeszcze raz tyle.


Cztery szydełkowe kwadraty z tyłu, dół i przód też szydełkowe, jakimś wzorkiem. Z bawełnianego kordonka, z przodu wiązana na szydełkowy sznureczek. Pamiętam jak ją robiłam, nad jeziorem, na leżaku.
Mam nawet gazetkę z wzorem, trochę go zmieniłam, bo jest w niej tyle fajnych rzeczy, że przez te 21 - jak sądzę - lat jej nie wyrzuciłam, mimo kilku przeprowadzek i wielu radykalnych sprzątań.
Przód widać trochę gorzej, nie jest jakiś szczególnie atrakcyjny:

Niee, no właściwie nie widać go wcale, widać za to zapowiedź mojej nowej sukienki, już jest zrobiona.
Fajny mam stolik w altance, nie? Po babci, zdecydowanie starszy niż 20.
Cerata współczesna:
 Ciacha owsiane - świeże - ale talerzyk - staroć.