środa, 25 kwietnia 2012

Tylko chwilka...

Chwilka tu, chwilka tam, bo muszę pisać pracę po-dyplomową i okropnie mi się ciężko za nią zabrać.
Różne nowości są, ale niestety trzeba je fotografować "na człowieku" a mimo, że w chałupie są teraz 4 dusze, to człowiekiem jestem tylko ja. Mogłabym w lustrze, ale obawiam się, że uchwyciłabym te fragmenty otoczenia, którymi nie chciałabym się chwalić przynajmniej bez uprzedniego wysprzątania...
Dlatego, żeby blog za długo nie "leżał" bez wpisów dzieła wykonane jakiś czas temu, ale w sumie dość przydatne w czasie, kiedy powoli rezygnuje się z ogrzewania chałupy, a wieczorami jednak chłodno się robi.
To Danielikowe - wełniane, Daniel nie ma nawyku
noszenia kapci, więc pewnie zaraz będą dziurawe na piętach.








A to moje - chciałam wąskie i zrobiłam tak wąskie, że musiałam pruć, bo nie mieściły mi się na stopę.
Suri nie dostała skarpet, bo ma za długie pazury, poza tym jej zawsze ciepło...

 A to skarpety Kasi ze ślicznej cieniowanej włóczki - nie bardzo widać te kolory, ale to taki grafit, malinowa czerwień i ecru - takie lekko przydymione, bardzo fajnie i naturalnie wyglądają.





1 komentarz:

  1. Nie dość, że piękne, to jeszcze cudownie ciepłe :) noszę je tak często, że chyba niebawem przyjdzie mi zamówić następne ;P

    OdpowiedzUsuń