wtorek, 25 listopada 2014

Nauczyłam się...

robić ukośnikowe kulki. Do tej pory popełniłam ich zaledwie kilka i ciągle to dla mnie mocno skomplikowana dłubanina, ale zrobiłam. Tzn. wcześniej też zrobiłam jedne koczyki z koralikowych kulek, ale przy pomocy igły. Te są już na szydełku, szydełeczku właściwie, bo takie cieniutkie, że ledwie je widać.
Ze zdjęć jestem jak zwykle niezadowolona, bo światła mi brak. Światła dziennego.

Komplet kolce plus naszyjnik:
Toho jedenastki, mieszanka zieleni, szarości i czarne Picasso.

 Z lampą wychodzą tak:
'

 A to naszyjnik z ósemek









I bransoletka z jedenastek i ósemek. Szkoda, że na zdjęciu nie widać, jaka jest ładna.

Mam jeszcze czarny komplet kulek, ale nie ma zdjęć, bo fotografowanie czerni to już w ogóle (dla mnie) wyższa szkołą jazdy, poza tym jest mój, więc zdążę.

3 komentarze:

  1. Wszystko wygląda prześlicznie :) Trzeba mieć dużo cierpliwości do takich cudeniek, ale efekt wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. ____________________________________________________________
    WSZYSTKIE ZDJĘCIA POKAZUJĄ NIEKOŃCZĄCĄ SIĘ INWENCJĘ TWÓRCZĄ
    AUTORKI. WYNIK TO ARCYDZIEŁO SZTUKI UŻYTKOWEJ: ZJAWISKOWE! ♥♥♥♥♥

    ____________________________________________________________

    OdpowiedzUsuń