Trzeba ogrzać Izę chustą. Padał śnieg, więc bardzo pospieszna sesja:
Tutaj Eskarina postanowiła się zaprezentować w towarzystwie chusty, która zrobiona jest z resztek włóczki, z której robiłam getry z poprzedniego posta. Nie wiem ile jej zużyłam. Pewnie koło 100 gram, czyli ok 550 metrów.
A tu Daniel prześwituje:
Danielowi dorobiłam ocieplacz do czapki, którą już pokazywałam
Taki z zębem i wywijany.
A to moja czapka zrobiona z resztek pogryzionej przez Suri.
Tak naprawdę zrobiłam dużo, dużo więcej rzeczy, ale nie wszystkie udało mi się uwiecznić, albo są sfotografowane w sztucznym świetle wyglądają naprawdę kiepsko w porównaniu z rzeczywistą ich urodą ;), dlatego ich nie pokazuję.
Teraz - w związku z brakiem nowych włóczek pruję stare rzeczy i przerabiam je na inne.
Na przykład z fajnego ale zmechaconego swetra robię szalik - całkiem mi niepotrzebny, ale w tym kolorze nawet jako tako wyglądam, więc... I czapkę do niego zrobię.
I nie mówcie mi, że zima jest piękna. Jest. Mam pół komputera zdjęć, wystarczy, sobie mogę pooglądać. Daniel wprawdzie wyjął sanki, nawet mnie na nich woził, OK wystarczy.
Wow, Daniel już wygląda jak mężczyzna ;)
OdpowiedzUsuń