Teraz zrobiłam Jej komin - z tym samym motywem, ale w innych kolorach, które jednak powinny pasować:
Chciałam go sfotografować w domu, niestety - było tak ciemno, że wychodził okropnie, z lampą kolory zbyt blade, bez lampy - też nieprawdziwe.
Cóż ja poradzę na to, że kiedy jest jasno, zwykle jestem w pracy.
Dlatego zabrałam go do pracy i sfotografowałam na innej ulubionej koleżance. Szybciutko, dyskretnie i niedokładnie...
Niestety zdjęcia takie sobie, bo z telefonu, nie mam odwagi urządzać sesji z aparatem w godzinach pracy...
Kolory też nie wyszły ładnie, w rzeczywistości są dużo fajniejsze, no ale chociaż troszkę widać. Włóczka to Padisah w odcieniach zieleni. Komin jest dość wysoki, ma się ładnie układać na ramionach, można go też narzucić na głowę.
Mam nadzieję, że Ci się spodoba Anitko :)
Już w drodze :)
Mój filozof pozdrawia.
Kolory kolorami, ale pięknie to robisz, tak profesjonalnie, podziwiam niezmiennie :) Ja jakoś nie umiem wyjść poza to, co już mi kiedyś wyszło - ostatnio próbowałam przyswoić sobie nowe ściegi szydełkowe, ale tylko prułam i prułam ;)
OdpowiedzUsuńJa tam najbardziej lubię te wzory, które już znam ;)
UsuńUczę się robić na szydełku takie bransoletki z koralików i też pruję i pruję...
Czy można u Pani zamówić takie piękne rękawiczki bez palców? Wiem, że właśnie lato zaraz ale...chciałabym bardzo.
OdpowiedzUsuń